Rano z lotniska
odebrał nas tata i zawiózł na mały obchód po centrach handlowych. Byłam bardzo konkretną klientką i co weszłam do sklepu, to
wychodziłam z jakąś nową rzeczą. Niestety wszystko co dobre szybko się
kończy; moja przeznaczona na zakupy kwota pieniędzy też zniknęła
w mgnieniu oka, więc nadszedł czas, by wracać do domu :). Miło było
zobaczyć Wyszków i nasze kąty po prawie pięciu miesiącach! Wiem,
że dla niektórych to bardzo krótki okres czasu, ale w moim
przypadku dość długi, bo do tej pory w domu bywałam średnio co trzy miesiące.
Wieczorem rodzice
mieli imprezkę u znajomych, a mnie i Jukkę przyjechała odwiedzić
koleżanka ze studiów wraz z mężem. Z Olgą (wstyd się przyznać)
nie widziałyśmy się od sierpnia 2012 roku, kiedy to świadkowałam
na jej ślubie. Jej mąż Kamil i Jukka też dopiero tego wieczoru
oficjalnie się poznali. Fajnie było się spotkać po tak długiej przerwie i zobaczyć Olgę wyraźnie szczęśliwą w małżeństwie:).
Po godzinie pierwszej w nocy nasi goście
ruszyli w podróż powrotną do Warszawy, a my poszliśmy spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz