W ciągu dnia urządziliśmy
sobie kilkugodzinny rejs po Kymijoki. Z początku planowałam
ponownie wypróbować narty wodne, ale niższa niż ostatnio
temperatura wody i powietrza skutecznie mnie do tego zniechęciła.
Nawet możliwość założenia podwójnej pianki nie była w stanie
mnie przekonać:)
Skałki przy Kymijoki - wyzwanie dla wspinaczy |
Po powrocie zabraliśmy
się za przygotowanie i następnie konsumpcję obiadu. Tradycyjnie w
Iitti jemy łososia i warzywa ugrillowane w kocie.
Cisza absolutna, proste
jedzenie i wino. Trwaj chwilo, jesteś piękna!
|
Wieczorem oczywiście
sauna. W przeciwieństwie do piątku, dziś darowałam
sobie kąpiel w jeziorze (znowu ta zimna woda :P). Około godziny
21:00 ruszyliśmy w drogę powrotną do Espoo. Na Jukkę czekał
jutrzejszy 140-kilometrowy Tour de Helsinki, dlatego też tym razem w
Iitti spędziliśmy jedynie dwa wieczory i jeden dzień. Ale za to
jaki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz