sobota, 31 sierpnia 2013

Małe - wielkie przyjemności

W ciągu dnia urządziliśmy sobie kilkugodzinny rejs po Kymijoki. Z początku planowałam ponownie wypróbować narty wodne, ale niższa niż ostatnio temperatura wody i powietrza skutecznie mnie do tego zniechęciła. Nawet możliwość założenia podwójnej pianki nie była w stanie mnie przekonać:)





Skałki przy Kymijoki - wyzwanie dla wspinaczy

Po powrocie zabraliśmy się za przygotowanie i następnie konsumpcję obiadu. Tradycyjnie w Iitti jemy łososia i warzywa ugrillowane w kocie.  

Cisza absolutna, proste jedzenie i wino. Trwaj chwilo, jesteś piękna!


Wieczorem oczywiście sauna. W przeciwieństwie do piątku, dziś darowałam sobie kąpiel w jeziorze (znowu ta zimna woda :P). Około godziny 21:00 ruszyliśmy w drogę powrotną do Espoo. Na Jukkę czekał jutrzejszy 140-kilometrowy Tour de Helsinki, dlatego też tym razem w Iitti spędziliśmy jedynie dwa wieczory i jeden dzień. Ale za to jaki!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz