W piątkowy wieczór
relaksowaliśmy się z Jukką w Boothill. Początkowo planowaliśmy po jakimś
czasie zmienić bar, ale to
niewielkie miejsce tak przypadło nam do gustu, że zostaliśmy. Cicho wydobywająca się z głośników rockowa muzyka umożliwiała rozmawianie bez potrzeby przekrzykiwania się, co - jeśli chodzi o rockowe
bary - jest niestety rzadkością. Z tego też powodu miejsce bardzo polecam!
Bar raczej dla ludzi
dojrzałych. :)
Na marginesie polecam ciderka Green Goblin, bardzo dobry. :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz