piątek, 15 listopada 2013

Nawrócona

Najwięcej czasu przed telewizorem spędziłam jako dziecko. Będąc nastolatką wciągnął mnie internet, z roku na rok coraz bardziej i skuteczniej zniechęcając do telepudła. Stało się jednak coś dziwnego i na mej pięknej emigracji nawróciłam się! Powodów tej mistycznej przemiany może być przynajmniej kilka: bardziej interesująca oferta programowa, chęć lepszego osłuchania się z językiem, starość (:P).
Tak czy inaczej – W Finlandii telewizję oglądam stosunkowo często i w związku z tym chciałabym podzielić się z Wami moimi kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi różnic pomiędzy telewizją fińską a polską.

  1. Na YLE1/ YLE2 - dwóch głównych, publicznych kanałach będących odpowiednikami TVP1 i TVP2 – nie ma żadnych reklam. Z tego co pamiętam, to i w polskiej telewizji publicznej filmy wyświetlane są (jeszcze) bez przerw, ale i tak między kolejnymi programami raczeni jesteśmy długimi i denerwującymi reklamami.
  1. W fińskiej telewizji publicznej w przeciwieństwie do polskiej nie obejrzymy programów typu reality show (Gwiazdy tańczą na lodzie, Bitwa na Głosy, The Voice of Finland itd.). Te prezentowane są WYŁĄCZNIE na kanałach komercyjnych. W Finlandii nie ma mowy o finansowaniu tego typu rozrywki z publicznych pieniędzy.
  1. Na YLE1/YLE2/YLE TEEMA (fińska TVP Kultura) naprawdę często prezentowane są bardzo interesujące programy dokumentalne i reportaże. Czy to nie kuriozum, że w ciągu ostatniego roku na kanałach YLE obejrzałam więcej polskich dokumentów niż w rodzimej TVP?
  1. Interesujące cykle dokumentalne prezentowane są również w stacjach komercyjnych. Jednymi z moich ulubionych są Tulli (program o pracy celników na lotnisku Helsinki-Vantaa, w portach oraz na przejściu granicznym między Finlandią a Rosją); Matkaoppaat (pozytywny program o pracy fińskich rezydentów w Turcji, Bułgarii i na Wyspach Kanaryjskich oraz o turystach odwiedzających te destynacje); Paratiisi (śledzący codziennie losy fińskich pracowników centrum nurkowego i klubu nocnego na Phuket, jednej z najpopularniejszych wysp w Tajlandii, a także turystów przyjeżdżających do tego kraju).
  1. W Finlandii prognozę pogody przedstawiają ZAWSZE meteorolodzy, a nie prezenterzy/prezenterki (zwane popularnie pogodynkami). Oglądając tu prognozę pogody mam zatem tę pewność, że osoba mówiąca nie wyuczyła się jedynie tekstu na pamięć, ale że naprawdę zna się na rzeczy i wie o czym mówi.

      6. Dziennikarze i prezenterzy telewizyjni w Finlandii to często osoby starsze. Wydaje mi się, że w    polskiej tv promującej już do przesady kult piękna i młodości byłoby to nie do pomyślenia. Tu jednak nikt się wiekiem nie przejmuje. Generalnie fińskiego widza przyciągać ma wiedza i merytoryczność prezentera, nie jego wygląd.

  1. Odnosząc się jeszcze do powyższego punktu muszę krótko wspomnieć o prezencji dziennikarzy i prezenterów fińskich stacji telewizyjnych. Wizualna atrakcyjność z pewnością nie zaszkodzi, jednak jej brak nie jest tak istotny jak w Polsce. Mogę się założyć, że aktualnie nie znalazłaby się ani jedna polska top prezenterka, nieposiadająca własnej stylistki. Tu z kolei byłabym w szoku słysząc, że któraś z fińskich dziennikarek ją ma. Mogę się śmiało zakładać. Nierzadko panie Finki mają na sobie tak bardzo zachowawcze, a czasem dziwne stylizacje (w złym tego słowa znaczeniu), że nie śmiałabym o nie posądzać zawodowych stylistek. :)
  1. Fakt, że dany program rozrywkowy (np. Idol) prezentowany był na konkurencyjnym kanale komercyjnym nie stoi na przeszkodzie w zaproszeniu jego finalisty do porannego programu telewizji publicznej. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, by zwycięzcę dajmy na to tvn-owskiego X-Factora witali z otwartymi ramionami w Pytaniu na Śniadanie, prezentowanym w telewizyjnej Dwójce. :)


9. Było tyle o różnicach, więc na koniec coś wspólnego:



Czy tylko mi Juce dziennikarz komercyjnej MTV 3 przypomina pewnego wschodzącego polskiego celebrytę mongolskiego pochodzenia? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz