Nie
będzie o historii. Nie będzie dziesiątek dat i nic niemówiących nazwisk. Dziś chciałabym jedynie przedstawić
kilka ciekawych moim zdaniem faktów i przykładów z życia Fińskiego Kościoła w
nadziei, że może naświetli to różnice pomiędzy podejściem do
wiary w Polsce i Finlandii.
W
Finlandii najbardziej liczny jest Kościół Ewangelicko-Luterański.
Do końca 2013 roku do wspólnoty należało 75,2 % wiernych. Liczby
nieprzerwanie z roku na rok mają tendencję spadkową. Jeszcze w
2012 roku 76,4% Finów należało do kościoła. Pod koniec 2009 roku
wiernych było 79,7% , a rok wcześniej 80,6%.
W
2010 został odnotowany najwyższy spadek wiernych w historii.
Wszystko to za sprawą pani polityk Päivi
Räsänen (aktualna
minister spraw wewnętrznych),
która
w programie Homoilta
(w publicznej telewizji YLE) skrytykowała pomysł legalizacji
małżeństw homoseksualnych oraz adopcji dzieci przez pary tej
samej płci. Program wywołał lawinę dyskusji i jak się później
ukazało, uraził chrześcijańskie uczucia Finów. Skutkiem tego z
dnia na dzień tysiące obywateli dokonywało aktu apostazji. Łącznie
było to ponad 50 000 osób.
Proces
wypisania się z Kościoła w Finlandii jest niezwykle prosty:
wystarczy wypełnić formularz na stronie
eroakirkosta
(,,wypisz się z kościoła''). I tyle. W Polsce z tego co wiem,
potrzebne jest nie tylko specjalne oświadczenie, ale niezbędna jest również obecność dwóch pełnoletnich świadków. Myślę, że te
czynniki znacząco wpływają na fakt, że setki tysięcy ludzi w
Polsce dalej formalnie należy do Kościoła, mimo że w praktyce nie
ma z nim nic wspólnego.
Przynależność
do Kościoła w Finlandii jest opodatkowana. Stawka podatkowa w
zależności od miasta waha się od 1% do 2%. W naszym mieście Espoo
jest to 1%, w Rovaniemi 1,25%, Lahti 1,5%, a w Kökär
(jedna
z Wysp Alandzkich) – 2% (więcej informacji tu).
Dodatkowo co roku Kościół otrzymuje 2,35% z podatków od dochodów
spółek (yhteisövero).
Ponieważ
przynależność do Kościoła jest opodatkowana, przy organizacji
uroczystości kościelnych z tego co mi wiadomo pastorzy nie
pobierają dodatkowych opłat (wnosi się jedynie opłaty,,organizacyjne''). Organizując pogrzeb należy wykupić
jednak miejsce na cmentarzu. Dla przykładu tradycyjny pogrzeb z trumną w Espoo to wydatek 1158 euro (w cenie miejsce,
zorganizowanie uroczystości i 25-letnia ,,opieka'' nad grobem (przycinanie trawy, ew.
prace konserwacyjne)). Przy pogrzebie z urną
będzie to odpowiednio 637 euro. (na podstawie tej strony). Ceny powyżej wydają mi się niezwykle niskie biorąc pod uwagę stosunkowo bardzo wysokie koszty pochówku w Polsce i sporą różnicę w zarobkach.
Ochrzczenie
dziecka to wydatek rzędu 100-300 euro
(klik).
Ślub
kościelny zasadniczo będzie nas kosztował 639 euro, ale jest to
kwota pobierana z podatków. Tak więc młoda para nie musi za
uroczystość płacić dodatkowo. Pragnąć zawrzeć sakrament
małżeństwa w parafii innej niż nasza być może obowiązkowe
będzie wniesienie opłaty rzędu 100 -200 euro. W kwestii ślubu
kościelnego warto jeszcze dodać, że ponowne zapisanie się do Kościoła w Finlandii jest niemalże tak proste jak wypisanie się.
Nie ma tu żadnych kursów przedmałżeńskich i pewnie wielu innych
rzeczy, bez których zawarcie małżeństwa w Polsce byłoby
niemożliwe. A ponieważ mimo postępującej cały czas laicyzacji
społeczeństwa kultura chrześcijańska jest wciąż głęboko
zakorzeniona, wiele par decyduje się na ponowne przystąpienie do Kościoła tylko ze względu na ślub kościelny. Po uroczystościach
rzecz jasna rezygnuje.
Fakt
posiadania rodzin przez pastorów w kościołach protestanckich wydaje
mi się oczywisty, nie ma sensu zatem rozpisywać się na ten temat.
Muszę jednak nadmienić, że w Finlandii w roku 1988 prawo kościelne
zostało zmodyfikowane i w efekcie do ,,zawodu'' pastora zostały
dopuszczone również kobiety. Szóstego marca tego samego roku
powołano ich 94.
Świat
ciągle się zmienia, zmienia się również Kościół.
Olli-Veikko Aalto – wikariusz parafii w fińskiej Imatrze w latach
w latach 1986-2010 – przeszedł w 2008 roku operację zmiany płci.
I znów muszę odnieść się Kościoła w Polsce, gdzie absolutnie
nie wyobrażam sobie, aby podobna sytuacja miała miejsce.
Niezaprzeczalnie prawdą jest, że i w Finlandii był to powód do
dyskusji na przynajmniej kilka tygodni. Decyzja wikariusza z
pewnością uraziła uczucia części wiernych, na szczęście on sam
nie spotkał się z jakimkolwiek atakiem na swoją osobę ani
ostracyzmem społecznym.
Na
przestrzeni ostatnich kilku lat efektem wychodzących na światło
dzienne licznych skandali z duchownymi wykorzystującymi seksualnie
nieletnich w Kościele katolickim również Kościół luterański w
Finlandii rozpoczął własne śledztwo tej sprawie. W jego wyniku
ustalono, że w ciągu dekady ofiarą pastorów pedofili mogło
paść ponad sto osób. W tym samym czasie lider Kościoła
luterańskiego w Finlandii zaapelował do ofiar o upublicznienie
swoich przypadków.
Kościół
Fiński ewoluuje cały czas. Jego liderzy dobrze wiedzą, że tylko w
ten sposób uda im się go ocalić w dobie nieustannej sekularyzacji
społeczeństwa. Kilka lat temu Irja Askola – pani biskup Helsinek
(będąca też pierwszą kobietą wybraną na biskupa w Finlandii w
ogóle) udzieliła wywiadu Gazecie Wyborczej, w którym powiedziała na przykład, że dwie kobiety w związku wychowujące
adoptowane dziecko to jak najbardziej rodzina. Jej odpowiedź
oburzyła wielu w Polsce, ale czy naprawdę powiedziała coś
strasznego? Aktualnie w Finlandii toczą się ponowne dyskusje w
sprawie zalegalizowania małżeństw osób tej samej płci. Część
fińskich duchownych jest za tym pomysłem, część zdecydowanie
przeciw. Co z tego wyniknie i czy w ogóle – przekonamy się
wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz