wtorek, 22 kwietnia 2014

Nasza Wielkanoc

O tradycjach świątecznych pisałam w ostatnim poście, dziś z kolei małe streszczenie tego, jak nam minęła Wielkanoc.
Choć na święta zawsze staram się być w domu rodzinnym, w tym roku zrezygnowałam z tego planu i zostałam Finlandii. Głównym powodem okazały się być wysokie ceny biletów lotniczych. Nie było mi wybitnie smutno, ponieważ w Polsce i tak zamierzamy spędzić dwa tygodnie urlopu w czerwcu. Poza tym, kurierem przywędrowała do mnie wielkanocna paka od rodziców, pełna rozmaitych rarytasów i ozdób wielkanocnych, zapewniając tym samym piękną namiastkę rodzinnych świąt. :)

W Finlandii również Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy, a co za tym idzie – święta trwają aż cztery dni. W tym roku przypadły na pierwszy, naprawdę ciepły weekend. Nie mogliśmy zatem spędzić ich inaczej niż na świeżym powietrzu. Dużo spacerowaliśmy, jeździliśmy na rowerze, gościliśmy się u mamy Jukki. Udało mi się też trochę pouczyć i zrobić zaległe prace zaliczeniowe. Mogę więc chyba śmiało napisać, że Wielkanoc minęła miło i produktywnie. :) Poniżej kilka zdjęć z naszych pieszych i rowerowych wojaży:




Kaczki pływające w strumyku niedaleko naszego osiedla.  


 Otaniemi



Dipoli, Otaniemi



W trakcie jednej z naszych wypraw  rowerowych zajechaliśmy do Villi Elfvik (o miejscu pisałam już tu)  na kawę i pullę. Bułeczki były dopiero co wyjęte z piekarnika, cieplutkie i przepyszne!



Jukka:)


Sobotni  pääsiäiskokko (więcej tu)



Jukka podcina gałęzie jabłonki u swojej mamy, Järvenpää.



Gościna na tarasie, Järvenpää



Jezioro Lippaärvi i mini plaża, która znajduje się 500 metrów od naszego nowego miejsca zamieszania. Chyba już wiem, gdzie będę spędzać letnie weekendy ;p




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz