czwartek, 17 kwietnia 2014

Kilka słów o zwyczajach wielkanocnych w Finlandii

Wiedza o tradycjach i zwyczajach świątecznych to zdecydowanie nie mój konik. Niby wiem co/jak/kiedy, ale przy pytaniach skąd/po co/w jakim celu itd. zaczynam mieć problemy. Innymi słowy, często nie znam genezy danej tradycji. Uświadamiam to sobie zawsze w trakcie opowiadania autochtonom o polskich zwyczajach.:) Pomimo mej względnej ignorancji lubię pielęgnować znajome mi rytuały oraz poszerzać wiedzę o te kultywowane w innych krajach, na przykład w Finlandii. :)


Fińska Wielkanoc zbliżona jest do polskiej. Domy dekoruje się gałązkami brzozy i wierzby (słynne ,,bazie kotki''), a także żonkilami. Zamiast rzeżuchy i owsa sieje się nieznany mi bliżej rodzaj trawy pod polską nazwą życica. Fińskie dzieci tak jak i polskie malują pisanki, a wielkanocnymi zwierzaczkami są kurczaczki i zajączki.

Na wielkanocnym fńskim stole znajdziemy najczęściej jagnięcinę i kaszankę (nie zapominamy o chlebie :p). Obowiązkowy jest także mämmi coś na kształt musu zrobionego z wody, mąki żytniej i słodu. Bardzo tradycyjną potrawą (choć z pewnością rzadko dziś spożywaną) jest uunijuusto- pieczona siara krowia.






Mämmi nie kusi wyglądem. Wiem, że wielu nie przepada za tym deserem, ale ja uważam go za smaczny.


Dominuje brak przywiązania do świąt spędzanych wspólnie z rodziną. Krewni Jukki z roku na rok spędzają te dni oddzielnie: jedni odpoczywają w domu nad jeziorem, drudzy w Laponii, a trzeci zostają we własnym mieszkaniu. Podobną zasadę wyznaje moja szefowa – jak święta to tylko u siebie! Wszyscy znani mi Finowie te dni spędzili z dala od rodzinnego stołu. Jeszcze jeden przykład: w Lany Poniedziałek w trakcie naszej wyprawy rowerowej zajechaliśmy z Jukksonem na parę godzin do jego pracy. Jukka miał natchnienie i chciał dokończyć kilka rzeczy. Na miejscu okazało się, że oprócz niego natchnienie do pracy (?) poczuło przynajmniej kilkoro znajomych. :) Dodam, że każdy z nich jest w związku lub ma rodzinę. :)

Pääsiäiskokko – Wielkanocne (ogromne) ognisko. Rytuał rozpalania w Wielkanocną Sobotę olbrzymiego ogniska kultywowany jest w zasadzie tylko w fińskim regionie Pohjanmaa. Dawniej ludzie wierzyli, że wzniecony ogień pomoże przepędzić czarownice i niedobrych ludzi. Pokutowało przekonanie, że dym unoszący się znad ogniska powstrzyma wiedźmy i złych osobników przed krzywdzeniem innych. Stąd też im większy i gęstszy był – tym lepiej. Zapewne dziś nikt w te historie nie wierzy, choć mnóstwo dzieci (głównie dziewczynek) tego dnia dla zabawy przebiera się za czarownice. 



       Pääsiäiskokko jest typowy dla Pohjanmaa choć zdarzają się wyjątki. Na zdjęciu powyżej ognisko na wyspie Seurasaari (Helsinki). 


Jeszcze nie udało mi się uchwycić porządnego ognia, zdjęcie pochodzi stąd.


Virpominen (nie mam pojęcia, jak to przetłumaczyć na polski, pozostańmy zatem przy oryginalnej nazwie). Dzieci poprzebierane za czarownice i wiedźmy (podobnie jak podczas pääsiäiskokko) chodzą od domu do domu z kolorowo udekorowanymi gałązkami wierzby i oferują je za coś w zamian. W międzyczasie nie może oczywiście zabraknąć wierszyka (jest wiele wersji, podaję jedną z opcji):

Virvon varvon,
tuoreeks terveeks
tulevaks vuodeks
vitsa sulle, palkka mulle

W roboczym tłumaczeniu brzmi to mniej więcej tak: czary mary, dużo zdrowia na najbliższe lata, gałązka wierzby dla ciebie, nagroda dla mnie. Tą nagrodą są zazwyczaj słodycze, choć oczywiście można dać pieniądze, jeśli nie posiada się w domu łakoci.:)
W prawie całej Finlandii tradycja ta kultywowana jest w Niedzielę Palmową (wyjątkiem jest Pohjanmaa – tu Virpominen praktykuje się w Niedzielę Wielkanocną).




Źródło zdjęcia tu: klik


i tu: klik

 Mam kilka zdjęć własnych, ale fotografowane dzieciaki zastrzegły, że nie chcą być w internecie :p




Jeśli jakiś zwyczaj/obrzęd przyjdzie mi jeszcze na myśl, z pewnością dodam to do listy, tymczasem Wesołych Świąt!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz