Dziś ponownie spędziłam
parę godzin dłużej w pracy, a wieczorem pojechaliśmy odebrać
mojego szanownego gościa z lotniska. :) Z Agnieszką znamy się ze
studiów. Pomimo tego, że po drugim roku wyjechała do Włoch i
mieszkała tam kolejne pięć lat, pozostałyśmy w ciągłym
kontakcie. Udało mi się nawet dwukrotnie odwiedzić ją w Rzymie i raz w Bolonii, do której przeniosła się po paru latach życia w
stolicy Włoch.
Na tę okazję Jukka przygotował swoją fenomenalną, moim zdaniem, pizzę. Aga podzieliła moją opinię, a komu jak komu, ale jej w kwestii pizzy zawierzam
absolutnie. W końcu pięć lat mieszkania w ojczyźnie tego
genialnego w swej prostocie ,,wynalazku'' robi swoje. :) Do kompletu
oczywiście Chianti!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz