Po powrocie z Polski
czekało mnie dość pracowite półtora tygodnia. 28 sierpnia
przylatywała do mnie koleżanka i z tego też powodu chciałam
zrobić trochę nadgodzin w pracy, żeby w trakcie jej pobytu móc
wychodzić wcześniej, a być może i wziąć sobie jakiś dzień
wolny. Całą sobotę pracowałam zdalnie z domu, a w niedzielę po
dłuższej przerwie odwiedziliśmy mamę Jukki mieszkającą w
Järvenpää (około 40 minut drogi od
nas). Tradycyjnie mama przygotowała dla nas smaczny obiad (tym razem
były to domowej roboty kotlety z łososia, ziemniaki i sałatki)
oraz deser (ciasto z truskawkami i kruszonką oraz tort cytrynowy).
Pogoda tego dnia była wyjątkowo ładna, więc z konsumpcją
słodkości przenieśliśmy się na taras. Czułam, że to już
naprawdę jedne z tych ostatnich bardzo ciepłych i słonecznych dni
tego lata, dlatego też chciałam posiedzieć na słońcu tak długo
jak się da. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz