Zrobiłam krótszy dzień
w pracy, dzięki czemu mogłam resztę dnia spędzić z Agnieszką.
Było słonecznie i dość ciepło, więc zdecydowałyśmy się na
wycieczkę rowerową. Agnieszka dostała mój rower miejski, a mi
przypadł w udziale górski Jukki . I to właśnie był najsłabszy punkt całej wycieczki:). Dla każdej z nas ,,nowy'' środek
transportu okazał się być nieco za duży, a obniżenie siodełek niestety
niemożliwe. Mówi się trudno :)
Przemierzyłyśmy trasę
Espoon rantaraitti z różnymi jej ,,zakamarkami''. Zajęło nam to
kilka ładnych godzin i przyznam szczerze, że zmęczyły mnie nie
przebyte kilometry, ale sama jazda na rowerze górskim, który w moim
mniemaniu jest najmniej wygodnym rowerem świata! I mimo że obie
byłyśmy zadowolone z naszej wyprawy, to jednak zgodnie
przyznałyśmy, że następnego dnia pojedziemy do Helsinek już
pociągiem. :)
Port w Haukilahti |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz