niedziela, 27 października 2013

W Vantaa karmią smacznie!



Jukka od środy w Austrii. Moje wszystkie zadania na ten weekend ,,odrobione''. Z odpowiedzią na pytanie – jak tu sobie ciekawie zorganizować niedzielny czas – przychodzi nowy znajomy, zapraszając do siebie na niedzielny obiad. Na domowe jedzenie zawsze reflektuję! :)

Mieszkający w Vantaa Henri jest programistą gier komputerowych i w tej chwili pracuje nad nową aplikacją na iPhone'a oraz iPada. Miejmy nadzieję, że i o niej będzie tak głośno jak o rodzimych Angry Birds (których fenomenu swoją drogą nawet nie rozumiem:D).
Na obiad przyszła także jego koleżanka. Lea jest w połowie Norweżką a w połowie Finką, jednak po fińsku nie mówi praktycznie wcale. W pewnym sensie jest to całkiem zrozumiałe. Jej fiński tata i norweska mama rozstali się kiedy była mała. Będąca głównie pod opieką mamy Lea nie używała praktycznie innego języka niż norweski. W zeszłym roku przeprowadziła się do Finlandii, bo jak twierdzi – tu może być sobą i ludzie nie patrzą na nią spod oka (cokolwiek to znaczy:P). Fakt – ta ładna i wysoka dziewczyna ma dużo tatuaży, kolczyków i piercingów – czyżby to znaczyło, że z tolerancją w Norwegii jest na bakier?
Wracając do kwestii kulinarnych: Henri przyrządził nam vegeburgery, które były naprawdę smaczne. Bardzo doceniam świeże, domowej roboty jedzenie, a to było robione w zasadzie na naszych oczach! Kolega pokusił się nawet o samodzielne zrobienie bułek, więc mocno tym u nas zapunktował! W tym samym czasie w piekarniku wypiekał się biszkopt na ciasto czekoladowe. Niestety dość późna już wtedy godzina i lekki ból głowy nie pozwoliły mi zaczekać i spróbować słodkiego wyrobu. A szkoda, bo później na zdjęciu prezentował się smakowicie. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz