sobota, 8 czerwca 2013

Fińskie wesele

Od dawna chciałam zobaczyć na własne oczy, jak wygląda uroczystość ślubna w Finlandii. Okazja ku temu wreszcie się nadarzyła! Dzisiaj odbyło się wesele Jukki kolegi – Jaski, i jego dziewczyny Anny. Przyjęcie zostało zorganizowane w położonej nad jeziorem klimatycznej restauracji, około 30 km. od Helsinek.



Ceremonia miała miejsce w ogrodzie i trwała około 15-20 minut, ponieważ Młodzi brali tylko ślub cywilny. Na gitarze grał brat Anny. Podobało mi się, że sukienka Panny Młodej była elegancka, ale nie stricte ślubna. Czarna koronka nadawała jej charakteru.
Po ceremonii było składanie życzeń i powitalna lampka szampana w ogrodzie. 


Z Atso w oczekiwaniu na jedzenie :)

Fińskie stoły weselne, w przeciwieństwie do polskich, nie uginają się od jedzenia. Zazwyczaj znajduje się na nich woda, wino (albo i to nie) i delikatny przystrój. Tradycyjnie jedzenie serwowane jest w formie szwedzkiego bufetu (fiń. seisova pöytä / buffet). Tak było i tu. Chodziliśmy po nie w kolejności według ustawienia stolików. Bufet podzielony był na trzy części: przystawki, część główną oraz deser.  Co ciekawe, nie były one serwowane w tym samym czasie, ale jedna po drugiej. Jeśli zatem ktoś nagle zgłodniał w trakcie podawania deseru, to na zjedzenie czegoś konkretnego było już za późno (wszystko zostało wcześniej posprzątane). Osobiście byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jedzeniem, bo prawie wszystko okazało się być przepyszne!
W międzyczasie było kilka przemówień, głównie rodziców Państwa Młodych oraz świadków.




Tort należał do części ,,trzeciej''. Jego krojenie odbyło się na świeżym powietrzu i nie miało nic wspólnego z przaśnością goszczącą na polskich weselach (fanfary, zimne ognie wsadzone w tort). 5 minut i po wszystkim. 


Dopiero po części jedzeniowej (około 20:30-21:00) Para Młoda odtańczyła walca, a wkrótce na parkiet dołączyła większość gości. Nie było zabaw, przyśpiewek, ani innych ,,zorganizowanych'' tańców w stylu Lokomotywy, tak popularnych na polskich weselach. I choć wszyscy znakomicie się bawili, to przyjęcie zakończyło się, zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, około północy (co, jeśli chodzi o fińskie wesela, nie jest żadnym odstępstwem od normy).:)





piątek, 7 czerwca 2013

No, täässä minä viihdoin olen!

Finlandia fascynowała mnie już od szkoły podstawowej. Kolekcjonowałam wszystko co z nią związane i marzyłam o odwiedzeniu w przyszłości tego pięknego kraju. Marzenie spełniło się w sierpniu 2008 roku, kiedy to po raz pierwszy stanęłam na fińskiej ziemi. Od tego czasu bywałam tam już bardzo regularnie, aż wreszcie w 2012 roku przeprowadziłam się na stałe. O mentalności i obyczajach Finów, ich kulturze, oraz o codziennym życiu w tym przekochanym, nordyckim kraju:).