wtorek, 30 lipca 2013

Jak znaleźć mieszkanie w Finlandii


Każda osoba przeprowadzająca się do Finlandii będzie musiała zmierzyć się z poszukiwaniem dla siebie miejsca do zamieszkania. Obojętne, czy będzie do dom czy mieszkanie. Do kupienia czy wynajęcia.


Tytułem wstępu – o ile ceny nieruchomości w całej Finlandii są stosunkowo wysokie, to ceny domów i mieszkań w regionie Pääkaupunginseutu (Helsinki, Espoo, Vantaa) są według mnie naprawdę przesadzone. Nie odkryję Ameryki, ale generalnie im dalej od Helsinek, tym będzie już tylko taniej (nawet 30 kilometrów robi znaczącą różnicę).

W internecie znajdziemy w zasadzie dwie główne strony z fińskimi ofertami sprzedaży nieruchomości: etuovi i oikotie . Obie są przejrzyste i jasne. I tak, mamy następujące rodzaje nieruchomości:
  1. Kerrostalo – blok mieszkalny
  2. Rivitalo – dom rzędowy; rzędowiec
  3. Paritalo – dom bliźniak
  4. Erillistalo – dom wolnostojący, z tym że położony na wspólnej działce (należącej do firmy budowlanej) z kilkoma podobnymi domami
  5. Omakotitalo – dom wolnostojący na działce własnościowej

Ciekawostką jest, że Finowie naprawdę odróżniają wyżej wymienione określenia. Wydaje mi się, że w Polsce dom nazywa się zawsze domem – bez znaczenia, czy jest to bliźniak czy rzędowiec (a przynajmniej ja nigdy nie używałam tych bardziej dokładnych nazw). Natomiast mieszkając tu należy być precyzyjnym. :)


Na wyżej wspomnianych stronach znajdują się wszystkie aktualnie dostępne oferty ze zdjęciami, krótkimi opisami wizualnymi i technicznymi. Jeśli jesteśmy zainteresowani nieruchomością, warto śledzić ofertę i sprawdzać, czy nie będzie w najbliższym czasie organizowany jej pokaz (fiń. Esittely). Na pokazie obecny jest (najczęściej) agent nieruchomości, który udziela bardziej szczegółowych informacji i odpowiada na nasze pytania. Zazwyczaj w przypadku nowej oferty, pokaz odbywa się w ciągu tygodnia od momentu jej pojawienia na stronie.

Szukając czegoś do wynajęcia warto odwiedzić vuokraovi . (Prezentacje nieruchomości odbywają się tu w podobny sposób jak w tych na sprzedaż). Mając niewielkie fundusze możemy poszukać własnego kąta na kimppakamppa . Strona specjalizuje się w ofertach wynajmu pojedynczych pokoi.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Czasem lubię poniedziałki

I znowu poniedziałek. Na szczęście dzień w pracy minął szybko, a po nim czekało mnie spotkanie w Vantaa z koleżanką. Maryjean jest Filipinką i mieszka w Finlandii około 5 lat. Co prawda, ma już męża (pół-Fina, pół-Włocha) i jest mamą, ale na szczęście nie ogranicza się jedynie do rozmów o rodzinie i dzieciach, dlatego lubię się z nią spotykać. :) Umówiłyśmy się w jednym z centrów handlowych i poszłyśmy na wspólną kawę. W międzyczasie dołączyła do nas meksykańska koleżanka Maryjean. Osobiście bardzo lubię poznawać nowe osoby (a w regionie Helsinek mieszkają ludzie z naprawdę całego świata), wysłuchiwać życiowych historii, jakie za nimi stoją. Zawsze mnie ciekawi, jakim zrządzeniem losu ktoś ,,skończył'' akurat tu, w Finlandii – to taki zajmujący i wdzięczny temat. :)

niedziela, 28 lipca 2013

Frisbeegolf

O 12:00 byliśmy umówieni na wspólne granie we frisbeegolf z Anną i Jaską.
Frisbee nie jest chyba w Polsce szeroko znany (jeśli w ogóle), natomiast w Finlandii to bardzo popularna rozrywka. Jak sugeruje nazwa, sport ten w pewnym sensie imituje grę w golfa. Jednak tu zamiast piłeczek rzucamy frisbee dyskiem, i nie do dołeczków, a do specjalnie przystosowanych do tego koszy. Głównym celem jest oczywiście rzucenie dyskiem do celu jak najmniejszą ilością razy. Zazwyczaj cały ,,tor'' do gry zawiera 18 koszy (tak samo jak i w golfie – 18 dołeczków).

Jak już wspomniałam, w Finlandii dużo ludzi gra regularnie we frisbee, a co za tym idzie, są naprawdę dobrzy. :) Ja natomiast, mimo iż mieszkam niecały kilometr od takiego pola do gry, ostatni raz trenowałam przynajmniej dwa lata temu. I pewnie stąd taka przepaść między moim poziomem a reszty. Mówi się trudno. :) Niemniej jednak, sama gra sprawia wielką frajdę i daje możliwość spędzenia około 2-2,5 godzin (tyle mniej więcej trwa dotarcie do ,,mety'') na świeżym powietrzu. A grając z większą grupą znajomych jest jeszcze fajniej, bo ma się towarzystwo do rozmowy. :)

Fragment pola do gry we frisbee wraz z koszem, do którego wrzuca się dysk.


Wykonywanie rzutu dyskiem

sobota, 27 lipca 2013

Pora na tenis!


Dzień zaczął się niewielkim bólem głowy. Z początku obawiałam się, że nie będę w stanie spędzić tej soboty w aktywny sposób, ale sok z kiszonych ogórków i mocno przesłodzona herbata z cytryną kolejny raz okazały się bardzo pomocne! :) Po śniadaniu stwierdziłam, że czuję się dobrze i że wreszcie pora spróbować swoich sił w tenisie.

W każdym większym fińskim mieście (i w wielu mniejszych również) jest przynajmniej kilka publicznych kortów tenisowych, z których można codziennie bezpłatnie korzystać. W tym przypadku jednak nie ma mowy o wcześniejszej rezerwacji, a co za tym idzie – może się zdarzyć tak, że ktoś nas ubiegnie i przyjdzie na kort wcześniej. Wtedy należy po prostu cierpliwie czekać, aż zwolni się miejsce do gry. Jeśli natomiast nie lubimy czekać (a ciężko przewidzieć, czy kort będzie zajęty czy nie), płacąc 5 euro mamy możliwość jego zarezerwowania. Można też nabyć miesięczną kartę (20e) – i robić tyle rezerwacji, ile chcemy (rezerwacje są pojedyncze – tzn. nie można zająć naraz wszystkich kortów, lub od razu zabukować go na kilka dni z rzędu). W samym Espoo są w sumie 3 takie publiczne miejsca do gry: w Leppävaara, Matinkylä i Otaniemi. My korzystaliśmy z tego w Leppävaara.

Ponieważ był to mój pierwszy raz, byłam ciekawa jak mi pójdzie. Co prawda, rakietę tenisową trzymałam kilkakrotnie na pamiętnym wyjeździe wakacyjnym Chorwacja 2000, ale na tym moja przygoda z tenisem się skończyła. Dzisiejsza natomiast wcale nie zaczęła się lepiej. Bardzo pragnęłam odbić piłkę, ale z początku kompletnie mi to nie wychodziło. Na szczęście po 10 minutach ,,poczułam'' mniej więcej, o co w tenisie chodzi. Od tego momentu serwowanie i odbieranie było już dużo płynniejsze. W sumie spędziliśmy na korcie prawie dwie godziny. I gdyby nie bardzo mocne, męczące słońce, to myślę, że jeszcze chętnie bym kontynuowała. :) Najbardziej cieszy mnie jednak fakt, iż złapałam tenisowego bakcyla i już nie mogę doczekać się kolejnych treningów. :) 

Publiczne korty tenisowe w Leppävaara

piątek, 26 lipca 2013

Noc na Ziemi

Piątkowy wieczór spędziłam w Helsinkach, w towarzystwie koleżanki z Espoo – też Darii. :) Nie miałyśmy ambitnych planów. Po prostu chciałyśmy wypić cider-a, pogadać, zrelaksować się.

Najpierw padło na bar Corona (Eerikinkatu 11) klimatyczne i artystyczne miejsce, które to, wraz ze znajdującym się w tym samym budynku kinem i kawiarnią, wchodzi w skład Centrum Kultury i Rozrywki Andorra. Regularnie odbywające się tu przeglądy filmowe i spotkania kulturalne przyciągają naprawdę tłumy. Ciekawostką jest, że Andorrę stworzyli dwaj bracia reżyserzy – Mika i Aki Kaurismäki, będący dawniej również jej właścicielami.
Po paru godzinach przeniosłyśmy się do położonego kilkaset metrów dalej rockowego baru Bäkkäri (Pohjoinen Rautatiekatu 21). Miejsce niezbyt przestronne (kilka stolików w środku, ponadto latem niewielki ,,ogródek'' na zewnątrz), ale klimatyczne, dedykowane miłośnikom muzyki rockowej i metalowej (innej tu nie usłyszymy). Barem zachwycona była zwłaszcza Daria, która jest ogromną fanką takich ostrzejszych muzycznych klimatów. :) Ładna pogoda umożliwiła nam spędzenie całego wieczoru na zewnątrz. Dla mnie dodatkowym tego plusem była możliwość obserwowania helsińskich ulic, pełnych osobliwie i niekiedy ekscentrycznie wyglądających ludzi, o których w Helsinkach nietrudno. :) Wieczór zakończyłyśmy przed godziną 1:00 w nocy. Przyjechał po nas mąż Darii, który zapewnił nam transport także w pierwszą stronę. :)


niedziela, 21 lipca 2013

Gdzie jest Elfvik?

Dziś wreszcie nadszedł czas na Villę Elfvik. Miejsce to, znajdujące się niecały kilometr od naszego mieszkania, mijam codziennie wracając z pracy, ale jeszcze jakoś nigdy nie udało mi się zajrzeć do środka. 

Villa Elfvik luontotalo (dosł. dom natury) to stosunkowo duża posiadłość zaprojektowana przez Mauritza Gripenberga i wybudowana w 1904 roku. Pierwotnie dom był własnością pewnej zamożnej Damy szwedzko-fińskiego pochodzenia. Przerobiony na miejsce użytku publicznego i otwarty dla szerszej publiczności w 1992 roku. Głównym celem Villi Elfvik jest przekazywanie informacji dotyczących środowiska, natury i szeroko pojętej przyrody. 



W środku prezentowane są ekspozycje przedstawiające głównie fińską naturę oraz gatunki zwierząt i roślin z najbliższych okolic. Oprócz nich, w Villi można znaleźć sporo książek i magazynów o tematyce przyrodniczej, ulotek i przewodników o Parku Narodowym Nuuksio oraz innych lokalnych miejscach, które ze względu na wyjątkowe walory naturalne są warte odwiedzenia.

Sympatyczna kawiarnia otwarta jest tylko w weekendy. Jeśli ktoś preferuje świeże powietrze – z kawą i pullą można usiąść także na zewnątrz.



Na terenie Villi Elfvik znajduje się 700-metrowy szlak przyrodniczy oraz wieża widokowa, z której można obserować ptaki. Obok natomiast przebiega wspomniana przeze mnie we wcześniejszym poście Espoon Rantaraitti.

Na koniec warto jeszcze dodać, że jedynym minusem tego miejsca jest brak angielskich napisów, co może zniechęcać turystów i osoby niemówiące po fińsku lub szwedzku. Bezpłatny wstęp natomiast rekompensuje tę niedogodność. :)

sobota, 20 lipca 2013

Sobota (prawie) sportowa

Sobotnie popołudnie spędziliśmy grając w badmintona w Esport Centre. Centrum mieści się w Tapioli. Oprócz badmintona można tam również trenować grę w squasha, tenisa i salibandy. Z miejsca opłaca się korzystać głównie latem, nabywając za niewielką kwotę specjalne kupony- wejściówki. My właśnie z takich dziś korzystaliśmy i dzięki nim za jedno pole do gry płaciliśmy około 2,5 euro za godzinę (bez kuponu, o tej samej porze w weekend byłoby to nawet 16 euro).

Oprócz nas pojawił się były kolega z Jukki pracy (w zasadzie to były jego kupony i to on nas zaprosił:P) – Juha, a także jego dziewczyna Johanna. Byli również dwaj bracia Johanny oraz kolega Juhy-Ilari. No i wszystkim znany Sampsa:). Chłopaki grali ,,poważną'' grę, my natomiast z Johanną raczej ćwiczyłyśmy odbijanie:) Potem zagraliśmy jeszcze relaksacyjnie 2x2 – dziewczyny versus bracia Johanny.


Po intensywnych rozgrywkach pojechaliśmy na ,,jednego'' do The Gallows Bird (Merituulentie 30, Espoo) – baru, który w 2009 roku został uznany za najlepszy w całej Finlandii. Posiada on ogromny wybór piw (ale również ciderów), a kompetentna i profesjonalna obsługa podobno rzeczywiście zna się na rzeczy. Pogoda była przepiękna, dlatego postanowiliśmy usiąść na zewnątrz. Okazało się, że Ilari przez pół roku pracował w polskim Świeciu (w branży budowlanej) i ku mojemu zdziwieniu miał dużo pozytywnych wrażeń związanych z Polską. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że pochlebnie wypowiadał się o świeckich policjantach! Jak to miło czasem usłyszeć coś dobrego o własnym kraju... Pożegnaliśmy się po mniej więcej trzech godzinach, kiedy głód stał się już bardzo dokuczliwy. :)

niedziela, 14 lipca 2013

Na koń!

Dzisiaj zaliczyliśmy porządną wyprawę rowerową. Jeździliśmy głównie Espoon Rantaraitti - trasą wzdłuż wybrzeża Espoo. Jednakże zrobiliśmy kilka skrótów i nie dojechaliśmy do jej samego końca (trasa ma około 40 kilometrów, niektóre jej fragmenty są w stanie budowy).

Nasza trasa rowerowa. Na mapie widoczna jest ,,Suomenojan lintualtaat'' - wieża widokowa, z której można obserwować rozmaite gatunki ptaków. Wieża znajduje się pośród sztucznych jezior, pierwotnie stworzonych dla celów przemysłowych. Jeziora te szczególnie upodobały sobie ptaki, które zaczęły się tam osiedlać.





















Na Westendzie ,,odkryliśmyśmy'' plażę dla psów. Widok czworonogów bawiących się w wodzie był tak słodki, że spędziliśmy tam jakieś pół godziny obserwując psie zabawy.



Westend i Haukilahti to w zasadzie najdroższe dzielnice Espoo. Ceny nieruchomości są tam kosmiczne (porównywalne z cenami domów np. w Cannes czy Los Angeles), praktycznie poza zasięgiem nawet bardzo dobrze zarabiających Finów. Mimo to, przyjemnie jest od czasu do czasu popodziwiać piękne, duże domy, usytuowane nad samym Bałtykiem. Patrzenie wszak nic nie kosztuje, a jest bezcenne. :)

sobota, 13 lipca 2013

Iso Vasikkasaari

Dzisiaj wybraliśmy się na Iso Vasikkasaari, należącą do Espoo wyspę, położoną kilkaset metrów od jego wybrzeża.


Statek przewożący podróżnych (5 euro w obie strony, kursuje mniej więcej co godzinę) wyrusza z kilku miejsc w Espoo, ale my płynęliśmy z Matinkylä. Już sam taki rejs jest miłym przeżyciem, można nacieszyć oczy ładnymi widokami. :)



Na wyspie znajduje się otwierana sezonowo restauracja, która przynajmniej w dniu naszego pobytu cieszyła się dużym zainteresowaniem.


Restauracyjne ZOO:)







Sama wyspa okazała się być bardzo sympatycznym miejscem, doskonałym na piknik ze znajomymi czy grillowanie. Brakowało natomiast konkretnej plaży (ale to typowe dla Finlandii w ogóle). Jeśli już, plażą można było nazwać tylko kilka piaszczystych brzegów, w dodatku dość zatłoczonych. Sporo ludzi natomiast rozkładało koce i ręczniki we wszystkich innych możliwych miejscach (na skałach, trawie, a nawet na portowym mostku).


My wybraliśmy trawę. :) Woda była chłodna, ale w granicach rozsądku. Niestety po naszej stronie dno było kamieniste, przydałoby się specjalne obuwie.
  

Iso Vasikkasaari z pewnością nie różni się znacząco od innych fińskich wysp, ale ciekawie jest od czasu do czasu zobaczyć coś nowego. :)