sobota, 4 stycznia 2014

Puerto Rico jest nasze!

Sobotni wieczór mieliśmy pierwotnie przeznaczyć na nadrabianie zaległości serialowych (dużo się tego nazbierało!), ale nieoczekiwanie zadzwonił Jaska z propozycją spotkania się i pogrania w gry planszowe. Nie wiem czy wspominałam, ale w Finlandii ta rozrywka jest bardzo popularna. Na samym początku krzywiłam się i niechętnie w niej uczestniczyłam (można powiedzieć, że prawie wcale). Dziwnym wydawało mi się spotykanie z kimś dla samego pogrania. Z czasem jednak zmieniłam front i przeszłam na stronę wroga. Teraz bardzo chętnie uczestniczę w tego typu rozrywkach, a nawet nie mogę doczekać się kolejnych. :D
Tego wieczoru najpierw mieliśmy partyjkę mojej ukochanej gry Puerto Rico (wreszcie byłam lepsza od Jukki, yeaah). Ponieważ graliśmy w pięć osób, zajęło nam to ponad dwie godziny. Na drugi ogień poszło dopiero co zakupione przez Jaskę TOBAGO. Dla mnie, Jukki i Eero była to nowa gra, niezbędne więc było wytłumaczenie nam jej reguł. Te okazały się być jednak dość skomplikowane. W dodatku tłumaczone były szybko i po fińsku, przez co w pewnym momencie straciłam całkiem wątek i byłam zmuszona się poddać. :) Byłam za to w Jukki drużynie i bacznie obserwowałam przebieg gry. Wydawała się być intrygująca, ale Puerto Rico i tak jest górą!

Czas na Tobago.  Podczas partyjki Puerto Rico byłam tak pochłonięta obmyślaniem taktyki, że zapomniałam uwiecznić  grę na zdjęciu. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz