W
styczniu odwiedziliśmy Dominikę i Kubę w Szwecji, dziś nadszedł
czas na zrewanżowanie im się za ugoszczenie nas w Sztokholmie.
:)
W
piątkowy poranek odebraliśmy naszych gości z lotniska, po czym
ruszyliśmy do domku letniskowego w Itti. Dominika i Kuba ostatni raz byli tam latem 2011 roku - a co za tym idzie – nie mieli
jeszcze okazji korzystać z uroków i dobrodziejstw kesämökki
(wtedy stawiane były dopiero pierwsze fundamenty).
Wszyscy
chcieliśmy po prostu wypocząć psychicznie po trudach pracy, więc
nasz grafik nie obfitował w bardzo wymyślne i aktywne rozrywki.
Głównymi atrakcjami były spacery po lesie, gra w Puerto Rico
i K2, oglądanie filmów, sauna i oczywiście ciderki. :)Próbowaliśmy też zaprzyjaźnić się z wiewiórką, która spędziła trochę czasu na naszym tarasie podkradając jedzenie sikorkom. :)
Poniżej mini fotoreportaż (wszystkie zdjęcia oprócz dwóch pierwszych są autorstwa Dominiki):
Zapas jeżyków dla Jukki przywieziony z Polski:) |
W oczekiwaniu na jedzenie...i mała zagadka: gdzie będzie siedział Jukka? (dla chcących ją rozwiązać wskazówka tu :p)
Było
słonecznie choć chłodno, a utrzymujący się wciąż na jeziorze
lód o grubości plus minus 15 centymetrów umożliwiał nam spacery
po jeziorze wzdłuż i wszerz.:)
Niektórzy to mają dobrze... domek na wodzie zbudowany przez tatę Jukki dla kaczek krzyżówek
Musicie wierzyć na słowo, że z tych skałek rozpościera się piękny widok na pobliską rzekę Kymijoki :)
Sikorka ze swoim spożywczym łupem...
Iitti opuściliśmy w poniedziałkowy poranek. Po drodze zahaczyliśmy o Porvoo fundując sobie niedługi spacer po starej części miasta i robiąc niewielkie zakupy. A kolejne spotkanie pewnie dla odmiany (:p) będzie w Sztokholmie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz