Uczestnicy Tour de
Helsinki najwyraźniej kiepsko prosili o ładną pogodę, bo tuż po
rozpoczęciu konkursu zaczęła się ogromna ulewa. Około godziny
11:30 cała załoga miała przejeżdżać niedaleko naszego miejsca
zamieszkania, dlatego też zjawiłyśmy się z Agnieszką, żeby
pokibicować naszemu bohaterowi w trakcie tych kilku sekund, kiedy będzie nas
mijał:)
Ku mojemu zdziwieniu
ulewny deszcz dodał Juce jakoś dziwnie więcej energii. :)
|
Kiedy kibicowanie miałyśmy za sobą, wsiadłyśmy w pociąg podmiejski i pojechałyśmy do Helsinek. Tego dnia do południa pogoda była bardzo zmienna. W jednym momencie męczył nas uporczywy deszcz, za chwilę wychodziło słońce, a zaraz potem wzmagał się bardzo silny wiatr uniemożliwiający wręcz podążanie naprzód. I tak w kółko. Mimo trudnych warunków atmosferycznych zdecydowałyśmy się popłynąć do pobliskiej Fińskiej Twierdzy – Suomenlinny. To pełne uroku miejsce warto odwiedzić głównie latem i koniecznie urządzić sobie piknik. Niewątpliwą atrakcją Suomenlinny są także statki pasażerskie (np. Viking Line) przepływające blisko jej brzegu.
Schowane pod
parasolem, pochodziłyśmy trochę po wyspie, a nasz długi spacer
zakończyłyśmy w uroczej Café Vanille
pijąc capuccino/latte i jedząc przepyszczne ciasto z jabłkami i
toffee i równie smaczną pullę. :)
Po dotarciu na główny
ląd wreszcie wyszło słońce i można było schować parasolki.
Chciałyśmy wykorzystać tę możliwość i postanowiłyśmy dalej
kontynuować spacerowanie. Z Kauppatori poruszałyśmy się wzdłuż
Eteläsatama (Port Południowy) i parku Kaivopuisto, aż do parku
Meripuisto. Dalej nie miałyśmy sprecyzowanych planów. Po prostu
skręciłyśmy w którąś z uliczek i włóczyłyśmy się jakieś
półtorej godziny po różnych zaułkach Ullanlinna i Punavuori.
Po tym czasie jednak
uznałyśmy, że starczy na dziś chodzenia i że wreszie pora coś
zjeść oraz wypić. I voila!
Ciderki i pollo gorgonzola/aglio e peperoncino w Bravurii |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz