piątek, 20 grudnia 2013

W oczekiwaniu na święta w Polsce...

Ostatni dzień pracy, a od jutra ponad tydzień laby w Polsce! Zanim jednak do wyjazdu doszło, czekało mnie jeszcze jedno zaległe spotkanie z poznaną niedawno Leą. Jako że obydwie pracujemy w Espoo, umówiłyśmy się w Leppävaara, w barze William K. Miejsce ma podobno doskonały wybór piw (choć ja akurat do koneserów tego trunku nie należę) i jest powszechnie bardzo lubiane. Potwierdzeniem niech będzie fakt, że już o 16:30 nie było żadnego wolnego miejsca! Co jak co, ale o stosunkowo tak wczesnej porze nie spodziewałam się tłumów :). W końcu jednak udało nam się złapać zwalniający się stolik i wypić w spokoju ciderki (ja) i piwo (Lea). Po jakimś czasie dołączył do nas Henri, ale tym razem został trochę zagłuszony naszymi dziewczyńskimi rozmowami. Czas miał szybko i miło, a ja sama chętnie wypiłabym jeszcze kilka ciderów , ale musiałam spakować się do Polski i przygotować przed porannym lotem.  

Green Goblin musi być!

Uśmiechy proszę!

Na koniec nadmienię, że dwa dni temu nasze biuro przeniosło się z Tapioli do Leppävaara i co za tym idzie  - mój czas podróżowania do pracy to już nie pięć minut samochodem, a dziewięć piechotą. Lepiej być nie mogło!
Moje stanowisko pracy w nowym miejscu :). Jeszcze się wypakowujemy, stąd tyle pudełek  na zdjęciu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz